Czas na swoje
Przepraszam PT Czytelników za swoje milczenie ostatnimi tygodniami. Pozwoliłem wziąć sobie kilka tygodni wolnego od dodatkowych obowiązków ze względu na nawał pracy w pewnej dziedzinie. A powód jest dobry. Wyjaśniam.
Zacznę od pewnego dnia w lutym 2006 roku, kiedy prowadziłem małą szkółkę języka angielskiego i zajmowałem się tłumaczeniami w biurze na Abbey Street. Zadzwoniła do mnie kobieta, która potrzebowała pomocy tłumacza na spotkaniu z adwokatem. We wrześniu tego samego roku pracowałem już w tej kancelarii na pełen etat.
Pisałem już wtedy artykuły prawnicze do jedynej chyba wówczas gazety piszącej po polsku w Irlandii i jakoś tak, w ciągu tych kilku miesięcy pomiędzy lutym, a wrześniem zebrało się sporo klientów i wystarczyło ich na pełen etat.
Pracowałem w tamtej kancelarii 6 lat. Zacząłem aplikację i pod sam koniec mojej aplikacji… Jakby tu napisać, żeby nie skłamać i nikogo nie obrazić? Pod sam koniec mojej aplikacji moja przygoda z nimi się skończyła. Gwoli ścisłości chciałem podkreślić, że ja się stamtąd nie zwalniałem, a nie zamierzałem w żaden sposób odchodzić.
Koniec końców aplikację skończyłem w innej kancelarii. Zdecydowanie innej niż ta poprzednia. Mój układ z nimi był też zupełnie inny. Prosty.
Teraz, rok po zdobyciu szlifów jako solicitor przyszedł czas na rzeczy odważne i poważne. Nie mówię, że wielkie, bo wcale nie są wyjątkowe. Przynajmniej nie w skali Irlandii.
Otóż, znają Państwo tę historię, że ptaszę nie nauczy się latać, dopóki go rodzic z gniazda w odpowiednim momencie nie wyrzuci. No wypisz wymaluj dokładnie to, co mi się przydarzyło. Pewnie nie nauczyłbym się latać, gdybym cały czas siedział w gnieździe, w którym zacząłem swoja przygodę prawniczą w Irlandii.
Zatem wstaję na nogi i otwieram swoje.
Jeszcze w grudniu otworzę podwoje swojej własnej kancelarii. 11 grudnia 2013 jest tym dniem.
Roboty przy tym co niemiara. Lokal, ubezpieczenia, zgłoszenia do Law Society i inne takie. Wciąż czekam na zatwierdzenie przez szanowny komitet ds. tego i owego nazwy dla mojej kancelarii.
A czym będę się zajmował?
Tym samym, czym zajmowałem się przez ostatnie 7 (siedem) lat pracy, jako prawnik.
- Wypadkami: przy pracy, drogowymi i w miejscach publicznych i odszkodowaniami za obrażenia osobiste.
- Przeniesieniem własności nieruchomości – czyli pomocą prawną w nabyciu domu i mieszkania w Irlandii.
- Prawem karnym – wliczając w to Europejski Nakaz Aresztowania oraz drobne i poważne przestępstwa na terenie Irlandii.
- Prawem pracy – udzielam porad nie tylko dla pracowników, ale również dla pracodawców: przygotowywanie umów o pracę, rozwiązywanie sporów z pracownikami, doradztwem w sprawach pracowniczych.
- Zakładaniem spółek (limited company) dla przedsiębiorców.
Z radością wysłucham i udzielę informacji i rady. Mogą się Państwo ze mną skontaktować (w rozsądnych godzinach) pod numerem telefonu 085 75 13 666 lub poprzez stronę polskiprawnik.ie.